Gracjan Szadziński i Marian Ziółkowski mieli z sobą zawalczyć już
podczas gali KSW 46, jednak kontuzja wyeliminowała Szadzińskiego z tego
pojedynku. Teraz, podczas KSW 48, ich sportowe drogi się w końcu
przetną, a to zapowiada niesamowicie emocjonujący bój pomiędzy dwoma
bardzo mocnymi i często kończącymi walki przed czasem zawodnikami.
Kiedy
tylko Gracjan Szadziński podpisał kontrakt z organizacją KSW wiadomo
było, że przy okazji jego walk będzie można oglądać efektowne boje i
piękne nokauty. Zapowiedzi sprawdziły się co do joty i chociaż podczas
swojego debiutu dla organizacji, w trakcie gali KSW 38, Gracjan na
pełnym dystansie przegrał z Kamilem Szymuszowskim, pokazał w boju
prawdziwe serce do walki i determinację. Do tego pojedynku Szadziński
wszedł w zastępstwie, dosłownie w ostatniej chwili, gdy jednak tylko
pojawiła się okazja pełnego przygotowania się do walki, Gracjan pokazał
prawdziwą moc swoich pięści. Najpierw, podczas gali KSW 41, już w
pierwszej rundzie znokautował Macieja Kazieczkę, a następnie, w trakcie
gali KSW 44, po prawdziwej wojnie w klatce, brutalnie zastopował
doświadczonego Paula Redmonda. Wcześniej natomiast dopisał też do
swojego rekordu zwycięstwo przez nokaut nad Leonidem Smirnovem.
Chociaż
Gracjan Szadziński ma na swoim koncie dopiero dziesięć zawodowych walk
MMA, tylko pozornie wydaje się być mało doświadczonym zawodnikiem. Zanim
bowiem wkroczył na drogę mieszanych sztuk walki od wielu lat trenował
boks i kickboxing. Wielokrotnie walczył również w obu dyscyplinach i
zdobył ogromne doświadczenie w starciach stójkowych. Dzięki temu właśnie
stał się nie tylko niebezpiecznym, ale również bardzo efektownie
walczącym zawodnikiem. Pokazał to już podczas swojej pierwszej walki
MMA, kiedy to znokautował rywala wysokim kopnięciem na głowę. Kolejne
jego boje kończyły się po mocnych, rozgrywanych na pełnym dystansie
pojedynkach lub właśnie po nokautach.
Teraz Gracjan po raz
kolejny będzie chciał pokazać jak groźnym i niebezpiecznym jest
zawodnikiem. Naprzeciwko niego stanie jednak człowiek, który świetnie
czuje się nie tylko w stójce, ale przede wszystkim w parterze.
Marian
Ziółkowski, bo o nim tu mowa, aż dwanaście ze swoich dziewiętnastu
zwycięstw zakończył przez poddania. Przed walką z Gracjanem zapowiada
jednak, że nie zamierza pokazać tylko swoich umiejętności parterowych,
ale chce też udowodnić, że w stójce posiada także wiele atutów.
Marian
Ziółkowski, podobnie jak Gracjan Szadziński, trafił do organizacji KSW w
zastępstwie za kontuzjowanego zawodnika i podjął rękawicę w starciu z
niezwykle trudnym i niebezpiecznym rywalem. Podczas gali KSW 44 starł
się z byłym mistrzem, Kleberem Koike Erbstem i podobnie jak Szadziński, w
debiucie dla organizacji musiał uznać wyższość rywala.
W
swoim drugim boju dla największej europejskiej organizacji MMA, Marian
zmierzył się z Grzegorzem Szulakowskim, który zastąpił kontuzjowanego
Szadzińskiego. W świetnym stylu wypunktował wówczas swojego rywala. Tym
samym pokazał na co naprawdę go stać, a stać go na wiele, co
wielokrotnie udowadniał w swoich blisko trzydziestu zawodowych bojach.
Ziółkowski
zadebiutował w MMA w roku 2011 i chociaż w pierwszej walce przegrał,
szybko zaczął wygrywać i tylko w ciągu dwóch lat dopisał do swojego
rekordu aż siedem zwycięstw. Jego tryumfalny pochód przez klatki i
kolejne wygrane doprowadziły go do walki o pas mistrzowski organizacji
PLMMA. Zmierzył się wówczas z Adrianem Zielińskim, ale pojedynek nie
poszedł po jego myśli. Ziółkowski szybko jednak wrócił na drogę
zwycięstw i rok później wywalczył upragniony tytuł.
W
kolejnych bojach polski zawodnik miał okazję aż siedem razy stawać do
starć mistrzowskich. Udanie bronił swojego tytułu wywalczonego w PLMMA i
dwukrotnie walczył o pas mistrzowski organizacji FEN. Natomiast w swoim
ostatnim pojedynku przed wejście do organizacji KSW zafundował rywalowi
fenomenalny nokaut w pierwszej rundzie starcia.
Teraz Marian
Ziółkowski zmierzy się z Gracjanem Szadzińskim, który jest na fali
wznoszącej swojej kariery i planuje zapolować na kolejne zwycięstwo
przed czasem. Marian nie zamierza jednak łatwo oddać pola i w każdej
chwili będzie gotów, by wykorzystać swoje świetne umiejętności
parterowe. Który z zawodników lepiej rozegra to starcie? Przekonamy się
już 27 kwietnia, podczas gali KSW 48 w Lublinie.