Starcie pomiędzy dającym zawsze efektowne boje Filipem Wolańskim i
lubiącym nokautować swoich rywali Filipem Pejiciem zapowiada się na
niezwykle efektowne. Pojedynek ten może więc okazać się prawdziwą ozdobą
zbliżającej się gali KSW 48, która odbędzie się w Lublinie.
Filip
Wolański stoczył w okrągłej klatce KSW cztery walki i zawsze,
niezależnie od wyniku, były to boje, które na długo pozostawały w
pamięci kibiców. Już debiutując pod skrzydłami największej europejskiej
marki MMA pokazał na co go stać i mimo, że ostatecznie przegrał z
Marcinem Wrzoskiem, razem z nim otrzymał bonus za walkę wieczoru.
Kolejne boje również były prawdziwymi ringowymi wojnami. Filip najpierw
wypunktował Denilsona Nevesa de Oliveirę, a następnie wygrał z
Bartłomiejem Koperą. Ostatnia walka Filipa nie potoczyła się jednak po
jego myśli, ale ponownie była niezwykle efektowana i bardzo wyrównana.
Początki
Wolańskiego w świecie sportów walki wcale jednak nie wskazywały, że na
macie pojawił się właśnie jeden z ciekawszych, polskich zawodników.
Filip w wieku dziesięciu lat trafił na zajęcia judo, ale po dwóch latach
zaprzestał treningów i zajął się tenisem ziemnym. Chęć sprawdzania się
na macie okazała się jednak mocniejsza od pojedynków na korcie i tak, w
wieku lat czternastu, Filip powrócił do sportów walki i rozpoczął
treningi boksu, w którym walczył amatorsko. Później przyszedł czas na
kickboxing i mieszane sztuki walki. Po amatorskich startach w MMA, w
roku 2012, Wolański wszedł na ring zawodowy i zakończył debiutanckie
starcie już w pierwszej rundzie, zmuszając do poddania Kamila Barona.
Tego samego roku zawalczył raz jeszcze, ale tym razem przegrał.
Późniejsze
boje przynosiły już jednak zwycięstwa. Filip stoczył osiem pojedynków i
wszystkie wygrał. Walczył dla różnych organizacji i pokonywał takich
zawodników jak: Sergej Grecicho czy Arbi Shamaev. Sukcesy te otworzyły
mu natomiast drzwi do organizacji KSW, w której bije się do dziś.
Filip
Pejić jest tylko o rok młodszy od Filipa Wolańskiego. Rok wcześniej
rozpoczął natomiast swoją karierę w mieszanych sztukach walki i ma na
swoim koncie kilka pojedynków więcej od Polaka. Co ciekawe, gdy
zadebiutował w zawodowym MMA, pierwsze dwa boje przyniosły mu zwycięstwa
przez poddania. Później jednak przyszła pierwsza porażka, a Filip w
kolejnych walkach pokazał, że to nie poddania w klatkach będą jego mocną
stroną. Walcząc dla Chorwackiej Ligi MMA pokonał pięciu kolejnych
rywali, z czego czterech znokautował już w pierwszej rundzie starcia.
W
kolejnych czterech walkach Pejić również nie znalazł rywala, który
dałby mu radę, choć raz jego pojedynek zakończył się remisem. Zwycięstwa
otworzyły Filipowi drogę do organizacji UFC, w której stoczył jednak
tylko jeden, przegrany pojedynek.
Po tej przygodzie Filip
trafił pod skrzydła organizacji Final Fight Championship, gdzie wyszedł
do boju mistrzowskiego. W starciu tym znokautował Ahmeda Vilę i zdobył
tytuł wagi piórkowej. W następnych bojach udanie bronił swój tytuł, co
przyniosło mu propozycję walki dla największej europejskiej marki MMA.
Teraz
więc Pejić wyjdzie do okrągłej klatki KSW i zapewne będzie chciał
pokazać, że również w Polsce może nokautować swoich rywali. Jego rywal,
Filip Wolański, jest jednak zawodnikiem, który nigdy nie przegrał w taki
sposób swojej walki. Sam natomiast potrafi prowadzić prawdziwe ringowe
wojny. Który zatem z zawodników wyjdzie zwycięsko z tego starcia?
Przekonamy się już 27 kwietnie, podczas gali KSW 48 w Lublinie.