Beneil Dariush zabrał głos na temat przełożonego pojedynku z jego udziałem. Amerykanin za kilka tygodni na UFC 288 miał zmierzyć się z byłym mistrzem kategorii lekkiej, Charlesem Oliveirą.
Przed kilkoma dniami portal ESPN Deportes poinformował, iż „do Bronx” doznał kontuzji. W związku z tym zaplanowany co-main event został wycofany z karty walk, niemniej nie został odwołany. Federacja będzie chciała przełożyć go na inną datę. Komplikuje to oczywiście sytuację w dywizji lekkiej, gdyż to starcie wyłoniłoby zapewne kolejnego pretendenta do mistrzowskiego tytułu.
Na pojedynek Dariush vs Oliveira bardzo czekał też Mateusz Gamrot. Polak głęboko wierzył w zwycięstwo swojego niedawnego pogromcy i spodziewał się, że po tym to jemu przypadnie szansa zmierzenia się z „do Bronxem”. Beneil tymczasem w końcu otrzymałby wymarzony title shot.
Urodzony w Iranie Amerykanin, jak nie trudno się domyślić, nie jest specjalnie pocieszony zaistniałą sytuacją, a swoje żale wyraził w rozmowie z The Schmo. Dariush zdradził dziennikarzowi, że miał się zmierzyć z Brazylijczykiem już kilka lat wstecz, jednak ten wówczas miał dwukrotnie wycofać się z pojedynku. Tym razem „Darek” uważa, że Charlesowi zabrakło odpowiedniej motywacji.
„Jak tak patrzę na to wszystko, widzę go w Australii. Pokazuje, ze zrobił sobie tatuaż na całych plecach. Nie wydaje mi się, żeby był odpowiednio skupiony i zmotywowany.”
„Jeśli w takim stanie zaczął obóz – bez motywacji i skupienia, to robi wszystko, by nadrobić stracony czas i odsunąć walkę w czasie. Kontuzja jest bardziej niż prawdopodobna. Tak właśnie myślę. To niezwykle ważna rzecz dla fighterów. Jak nie czujesz motywacji, to trudno jest dotrwać do walki.”
Co ciekawe, The Schmo rozmawiał z Dariushem na temat tego zestawienia jeszcze w styczniu. Zawodnik przyznał wówczas, że nie jest w 100% pewny co do tego, że spotka się z Oliveirą w oktagonie. Beneil przewidywał wówczas, że będzie musiał sporo zaczekać na pojedynek z Brazylijczykiem.