Były mistrz Bellatora i Strikeforce rywalem Khalidova na KSW 100? Martin Lewandowski komentuje

Czy Mamed Khalidov zmierzy się z byłym mistrzem Bellatora i Strikeforce? Szef KSW skomentował plotki dotyczące walki wieczoru gali KSW 100.

W listopadzie w Gliwicach odbędzie się gala KSW 100. Na ten moment nie znamy jeszcze żadnego zestawienia, które odbędzie się na jubileuszowym wydarzeniu. Martin Lewandowski, szef federacji KSW udzielił długiego wywiadu portalowi InTheCage.pl.

W trakcie rozmowy Lewandowski został zapytany o to czy pojawił się temat zakontraktowania Gegarda Mousasiego, byłego mistrza Bellatora i Strikeforce. Mousasi oczywiście miałby być rywalem Mameda Khalidova. Szef KSW potwierdził tę informację i przyznał, że jest umówiony na rozmowę z managerem „Dreamcatchera”.

– Pojawił się. Za trzy tygodnie będę mógł więcej powiedzieć. Ale nie wiem, bo to wiesz, może być wiele opcji. To nie jest tak, że za trzy tygodnie ogłosimy jego podpisanie. Po prostu mam rozmowę z jego menedżerem.

Gegard Mousasi to niezwykle doświadczony 39-letni zawodnik, który ma na koncie aż 60 zawodowych walk w MMA. Mousasi zaliczył aż 49 zwycięstw, więc w ewentualnym pojedynku z Khalidovem stanąłby przed szansą osiągnięcia 50 wygranej. Gegard ma na koncie pasy mistrzowskie organizacji Bellator, Strikeforce, Dream oraz Cage Warriors. Warto pamiętać o tym, że Mousasi walczył także w UFC gdzie zanotował 9 zwycięstw i zajmował 4 miejsce w rankingu kategorii średniej.

Martin Lewandowski odpowiedział również na pytanie o to ilu walk należy się spodziewać w rozpisce KSW 100, oraz czy do akcji wkroczy wielu mistrzów. Martin nie chce wykorzystywać wszystkich najmocniejszych asów w talii kart KSW podczas jubileuszowej gali.

– Myślimy pomiędzy 9,a 10 (walk). Raz, że na pewno będą walki o pas, ale nie będziemy szli tak, że będziemy chcieli wszystkich mistrzów wystawiać. To nie ma sensu. Bardziej się koncentruję, żeby te legendy pokazać, tych ludzi, którzy przez 20 lat się pojawiali częściej, niż rzadziej, żeby to było pewne uhonorowanie. Oczywiście nie unikniemy też nowych, świeżych nazwisk w organizacji… I na pewno będzie dużo takiego „entertainmentu”.