Arman Tsarukyan jest gotów stoczyć rewanż z rywalem z czołówki rankingu, stawia jednak jeden warunek który UFC musi spełnić.
Arman Tsarukyan ma na koncie serię czterech zwycięstw z rzędu. Solidne i pewne wygrane pozwoliły 27-latkowi na zapewnienie sobie pozycji numer jeden w rankingu kategorii lekkiej. Tsarukyan nie ma w głowie starć rewanżowych z zawodnikami, z którymi już walczył. Chyba, że organizacja UFC położy na szali tymczasowy pas mistrzowski.
Tsarukyan wypowiedział się na ten temat w rozmowie z Red Corner MMA. Arman stwierdził, że jego zdaniem pokonał Charlesa Oliveirę jednogłośną decyzją. „Ahalkalakets” twierdzi, że było to jednostronne starcie, jednak zaznacza.
– Obalałem go i trafiałem w stójce, więc gdyby ten rewanż był o tymczasowy pas miałbym gdzieś to kto będzie rywalem. O tymczasowy pas mogę walczyć z każdym. Wygrywam pas, zostaję mistrzem, toczę pojedynek, dzięki czemu zarabiam. Zdobywam też kolejne doświadczenie, wykonuję kolejny krok w kierunku walki o pełnoprawny tytuł i znów biję się na pięciorundowym dystansie. Mam 27 lat, więc im więcej walczę, tym więcej doświadczenia zbieram w octagonie.
Charles Oliveira nie walczył od przegranej z Tsarukyanem. Mimo to Brazylijczyk wciąż jest notowany na drugiej pozycji rankingu UFC w kategorii do 70 kilogramów. Otwiera mu to drogę do wielkich starć z największymi nazwiskami, a zarazem niejako stawia w blokach startowych, jak chodzi o występ w ewentualnym boju o tymczasowy pas.
W ubiegłym tygodniu Javier Mendez, główny trener AKA potwierdził, że Islam Makhachev na pewno nie wróci do octagonu UFC w 2024 roku. Dagestańczykowi wciąż doskwiera ból w nadgarstku i nie wznowił jeszcze ciężkich treningów. To otwiera furtkę UFC do organizacji potyczki o tymczasowy pas.