

Albert Odzimkowski zmierzy się z Davidem Hoskiem na KSW 97 w Tarnowie. Odzimkowski zdaje sobie sprawę z tego, że rywal bije mocno i szuka nokautu.
Albert Odzimkowski miał wrócić do okrągłej klatki KSW w lutym. Niestety rozchorował się co uniemożliwiło mu finalizację przygotowań i zbijanie wagi. Albert został zapytany o całą sytuację przez Jara. Oto co odpowiedział Radomianin.
– Jak, termin był jeden. No i się człowiek rozchorował. Miałem bić się w lutym. W moje miejsce wskoczył Adrian Dudek, on miał się bić z przeciwnikiem, który teraz będzie moim rywalem.
Co się odwlecze to nie uciecze. Albert wróci do klatki KSW na sierpniowej gali KSW 97 w Tarnowie. Zapytany o to ilu kibiców wybiera się do Tarnowa, Albert powiedział:
– Wiesz co wrzuciłem info, wczoraj. Wziąłem 200 biletów. Myślę, że taka banda około 200-250 osób przyjedzie. Zawsze jeździ z nami taka banda liczna i śliczna. Bardzo się z tego cieszę. Mam swoich stałych fanów, jeżdżą za mną już od tylu lat. Także dziękuję wam bardzo za to no i jedziemy zdobywać Tarnów.
Dopytany o atuty Davida Hoska, Odzimkowski wypowiedział się na temat rywala, z którym stoczy bój na KSW 97.
– Dobry bokser, przeszłość w kadrze narodowej Czech w boksie. Mocno bije, szuka nokautu, miał również przyjemność bić się z paroma Polakami. Ostatnio bił się z Mieczkowskim, wcześniej też wygrana z Marcinem Naruszczką na gali Oktagon. Także taka znana czeska firma, trzeba uważać przede wszystkim w stójce. Patrząc na jego styl i na mój no to ta decyzja sędziowska może być wątpliwa. Ja mam trzynaście skończeń przed czasem, on też mocno zaczyna także wydaje mi się, że tutaj będzie kolizja od samego początku.