

Adrian Bartosiński szybko wykorzystał fakt, że walka Phila De Friesa z Augusto Sakaiem lekko mówiąc nie porwała. Mistrz KSW w kategorii półśredniej celnie podsumował temat.
Po wygranej Adriana Bartosińskiego nad Igorem Michaliszynem na mistrza dywizji do 77 kilogramów wylano wiadro pomyj. Swoje w temacie powiedział Maciej Kawulski jeden z szefów KSW, który wytykał wtedy „Bartosowi” to, że ten postawił na nudny klincz.
Reprezentant Octopusa wyszedł wtedy do walki ze złamanym nosem i nie tylko zdołał przetrwać starcie z mocnym rywalem, lecz również skończył go poddaniem w trzeciej rundzie.
Na gali KSW 95 w Olsztynie doszło do pojedynku Phila De Friesa z Augusto Sakaiem. Panowie przewalczyli pełne pięć rund i starcie to w zasadzie całe przebiegło w klinczu pod siatką.
Adrian Bartosiński postanowił wykorzystać ten moment i wbić szpilkę właścicielom KSW. Trzeba przyznać, że Bartos dobrze wypunktował szefostwo. Bartosiński zamieścił mema do którego dodał dopisek.
– Klincz klinczowi nierówny.
Niewykluczone, że jeśli sytuacja na linii Bartosiński – szefowie KSW nadal będzie tak wyglądała to panowie będą musieli wspólnie poszukać jakiegoś rozwiązania. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby zakopano „topór wojenny”, natomiast jeśli relacje mają nadal tak wyglądać to chyba lepiej, żeby zawodnik po kolejnej walce dostał po prostu wolną rękę.